Pomyślcie też o przykładzie Dawida. Został namaszczony na kolejnego króla nad Izraelem, gdy był nastolatkiem. Potem zabił Goliata i został bohaterem. Wszystko zdawało się iść we właściwym kierunku, ale nagle coś się wydarzyło i spędził lwią część kolejnego 10-lecia uciekając, by ratować życie. Było pewnie wiele chwil, gdy Dawidowi łatwo byłoby zacząć wątpić w swoje powołanie do bycia królem.Droga, którą Bóg nas prowadzi nie zawsze będzie nam się zdawała sensowna w chwili, gdy nią idziemy. Dlatego jest powiedziane: „Zaufaj Panu z całego serca i nie polegaj na własnym rozumie. Pamiętaj o nim na wszystkich twoich drogach [Szukaj Go we wszystkim, co robisz – w wersji ang.], a On będzie prostował twoje ścieżki” (Przyp 3:5-6 BW). 

Pod koniec mojego czasu w college’u moje życie zaczęło się układać nie tak, jak to zaplanowałem. Do tamtej chwili stawiałem sobie za cel ukończenie studiów inżynierskich w Purdue, rozpoczęcie MBA na Harwardzie, a potem miałem być managerem z wyższej półki w amerykańskich korporacjach. Chciałem ożenić się z ładną dziewczyną, kilka razy w roku jeździć na wakacje i oddawać dziesięcinę z wszystkiego, co zarobię. To był mój plan na służbę Bogu. I wtedy Bóg zaczął moje plany całkowicie zmieniać. Im bardziej Go szukałem, tym bardziej czułem, że mnie przyciąga do głębszej służby w pełnym wymiarze czasu. Początkowo, nie podobało mi się to, co od Niego słyszałem, ale byłem wystarczająco bystry, by wiedzieć, że to w posłuszeństwie Bogu znajdę spełnienie i satysfakcję.

W ciągu następnych dni Bóg zaczął mi pokazywać zarys tego, do czego On mnie powołał. W pierwszej połowie lat 80 objawił mi, że pewnego dnia wpłynę na wiele narodów poprzez Jego Słowo, pod warunkiem że pozostanę Mu posłuszny. Nie muszę mówić, że to stwierdzenie całkowicie rozsadziło moje dotychczasowe myślenie. Nie widziałem żadnego sposobu, w jaki mogłoby to dojść do skutku. Byłem chłopakiem z małego miasta i nie znałem nikogo w służbie na poziomie ogólnokrajowym – ani międzynarodowym.

Zrozumiałem wtedy, że Bóg pokaże ci ogólny zarys twojego życiowego powołania, jeśli będziesz Go szczerze szukać, całym swoim sercem, ale nie pokaże ci wszystkich kroków, prowadzących cię do tego powołania. Spójrzcie na życie Józefa.

Kiedy był mały, Bóg dał mu sen, że będzie kiedyś zarządzał nad swoimi braćmi, ale potem wszystko poszło strasznie nie tak. Jego bracia spiskowali, by go zabić. W końcu sprzedali go jako niewolnika. W rezultacie znalazł się w miejscu, gdzie został niesłusznie oskarżony i uwięziony. Większość z nas w takiej sytuacji myślałaby, że Bóg nas porzucił. A jednak, choć Józef się tego nie spodziewał, poprzez te trudy Bóg kształtował jego charakter i ustawiał go w odpowiednim miejscu, by mógł wejść w obietnicę, którą dostał dla swojego życia. Okazało się, że te sytuacje nie zadziałały jako „objazdy” powołania, ale jako miejsca przygotowania do jego powołania.

Pomyślcie też o przykładzie Dawida. Został namaszczony na kolejnego króla nad Izraelem, gdy był nastolatkiem. Potem zabił Goliata i został bohaterem. Wszystko zdawało się iść we właściwym kierunku, ale nagle coś się wydarzyło i spędził lwią część kolejnego 10-lecia uciekając, by ratować życie. Było pewnie wiele chwil, gdy Dawidowi łatwo byłoby zacząć wątpić w swoje powołanie do bycia królem.

Droga, którą Bóg nas prowadzi nie zawsze będzie nam się zdawała sensowna w chwili, gdy nią idziemy. Dlatego jest powiedziane: „Zaufaj Panu z całego serca i nie polegaj na własnym rozumie. Pamiętaj o nim na wszystkich twoich drogach [Szukaj Go we wszystkim, co robisz – w wersji ang.], a On będzie prostował twoje ścieżki” (Przyp 3:5-6 BW).

Wróćmy do mnie. Kilka miesięcy później, w trakcie ostatniego roku mojego college’u, pościłem i modliłem się, szukając Bożego kierunku i Bożej woli dla mojego życia. Chwilę później, Bóg pokazał mi kolejny krok i zdawał się być całkowicie przeciwny naturalnemu kierunkowi, który powinienem przyjąć w pełnoetatowej służbie. Czułem, że logika nakazuje, bym poszedł do Szkoły Biblijnej, ale Pan pokazał mi, że mam iść na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko inżyniera. Spotkałem się z przedstawicielami paru firm na kampusie i prawie natychmiast zrozumiałem, że mam pracować dla Rockwell Corporation w Dallas, Texas. To nie miało sensu, bo w Dallas nie było szkół biblijnych (a przynajmniej o żadnej nie wiedziałem). Miałem 13 innych ofert pracy w różnych innych miastach – i część z nich miała szkoły biblijne, a każda wiązała się z lepszą pensją niż w Rockwell. Jednakże, po prostu byłem posłuszny Panu.

Kiedy przyjechałem do Dallas, wszedłem do jednego kościoła i Pan pokazał mi, że chce mnie tam zasadzić. To w tym kościele wzrosłem przez służenie, które było bezpośrednim początkiem ścieżki, na której jestem teraz.

Patrząc wstecz mogę zobaczyć, że Bóg wyznaczył każdy krok na mojej drodze, ale nie koniecznie widziałem to wtedy wyraźnie. W trakcie swojego życia znajdziesz się na drogach, na których prowadzi Cię Bóg, ale nie zawsze będziesz czuł tam głębszy, w trakcie jak nimi kroczysz. Tak czy inaczej – przejdź je! Twoja rola w pełnieniu Bożego powołania w twoim życiu polega na tym, żeby iść za Nim z prostym posłuszeństwem i zaufaniem. Jego rolą jest Cię prowadzić – a jest w tym całkiem niezły!

“Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki!” (Przyp. Sal. 3:5-6)

 

Źródło: John Bevere, blog jego służby – messengerinternational.org

Tłumaczenie: ekipa otwarteniebo24.pl (Ela Świerczyńska)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *