Dawid rozumiał, że jest sposób, by łączyć niebo z ziemią, a Bóg odnawia [w ten sposób] służbę uwielbienia. Sprowadza i podnosi wspaniałych ludzi, by byli Bożymi prorokami.  Ponieważ to nie muzyka dotyka Boga, ale [robi to] uwielbienie, które rodzi się w niebie, które harmonizuje się, ustawia się w jednej linii z tym, czego pragnie Bóg właśnie w danej chwili. Kiedy prorok dostraja się do tego dźwięku, to powstaje słodki zapach wznoszący się do Bożych nozdrzy. (…) Każdy może się oprzeć religii, ale nikt nie może się oprzeć żywej, potężnej Obecności naszego Potężnego Boga.Polska musi zobaczyć Kościół, który jest nakierowany na Boga. Który chce spodobać się Bogu, bardziej niż zaspokoić samych siebie. [I który] w sytuacji gdyby On dostał wszystko, a my nic – ciągle powie: „Niech będzie błogosławiony nasz Bóg”. Bo On jest godzien! On jest godzien, godzien całej naszej chwały, całej mocy.Dawid powiedział: „Panie! Ja chce zbudować dla Ciebie przybytek.” [Parafrazując:] „Nie chcę budować struktur religijnych. Chcę zbudować miejsce, gdzie będzie można Ciebie czuć. By Twoja Obecność, gdy ludzie będą podchodzić, była taka silna, że będą przemieniani!”

Część pierwsza TUTAJ

 

Przejdźmy do Aggeusza 1:4. Jest tu mowa o świątyni, którą Bóg chce odbudować: „Czy już czas dla was na to, abyście mieszkali w domach wykładanych tafelkami, podczas gdy dom Pana leży w gruzach? Otóż teraz tak mówi Pan Zastępów: Zważcie, jak się wam powodzi! Siejecie wiele, lecz mało zbieracie, jecie, lecz nie do syta, pijecie, lecz nie gasicie pragnienia, ubieracie się, lecz nikt nie czuje ciepła; a kto pracuje by zarobić, pracuje dla dziurawego worka. Tak mówi Pan Zastępów: Zważcie, jak się wam powodzi!” (Ag 1:4-7)

Bóg mówi domowi Izraela – a my jesteśmy w Nowym Testamencie nazwani Izraelem – o odbudowie Jego Świątyni. My często używamy tych wersetów jak chcemy zebrać fundusze na budowę nowego kościelnego budynku, ale w tych wersetach zawarta jest większa głębia niż budowa fizycznego budynku. Jest tu postawione pytanie, czy jest to już czas, by mieć swoje domy „wykładane tafelkami”, ładnie ozdobione, podczas gdy dom Pana leży w gruzach. Bóg nie mówi o fizycznym domu, ale o duchowym domu.

Bóg mówi: „Ja byłem dla Ciebie dobry…”. Ilu z was może powiedzieć: „Bóg był dla mnie dobry!”? Kiedy przyszedłeś do Pana po raz pierwszy, byłeś pewnie wrakiem. Bóg Cię na nowo zbudował, odnowił. Każdy z nas dostał dobre rzeczy od Boga. Ilu z was może powiedzieć: „Bóg był dla mnie dobry! Bóg jest dobrym Bogiem!”? On wylał na nas Swojego Ducha i dał nam bogactwa Swojej chwały. Wielu ludzi jednak nie docenia tego, co Bóg im dał. A Bóg dawał nam obfite bogactwa do budowy naszych wewnętrznych domów duchowych. Bóg mówi: „Twój dom jest dobrze przygotowany i przyozdobiony przeze Mnie. Ale Mój Dom w waszym wnętrzu, Świątynia Boża w Tobie, leży w ruinach. Świątynia, miejsce, z którego powinienem słyszeć uwielbienie każdego dnia, uwielbienie z Twojego serca, jest w ruinach. Dlatego siejecie wiele, a mało zbieracie. Dlatego zarabiacie pieniądze, a trafiają do dziurawego worka.”

Dlatego Kościół cierpi takie braki na całym świecie. Bo zmieniliśmy punkt koncentracji Kościoła. Obróciliśmy go tak, że skupiamy się na sobie, a nie na Bogu. Obróciliśmy nabożeństwo tak, by się skupiało na tym, co my możemy dostać od Boga. „Ja” jestem tym, który „ma coś otrzymać” w każdą niedzielę, a Bóg jest tym, który „musi coś dać”. „Ja” jestem tym, który „prosi i musi otrzymać”.

Bóg jest dobry. Bóg nas błogosławi. Bóg nas uzdrawia i rozwiązuje tyle problemów. Ale pyta: „Ja byłem wierny, budując Twój dom. Lecz moja Świątynia i ołtarz leżą w ruinach. Dlatego cierpisz niedostatek. Dlatego nie masz zaspokojenia w duchu. Dlatego ciągle jesteś głodny i spragniony.

Dalej, w wersecie 8, [Bóg] mówi: „ Idźcie w góry, sprowadźcie drzewo i budujcie dom, a upodobam go sobie i ukażę się w nim w chwale – mówi Pan! Liczyliście na wiele, lecz oto jest mało, a gdy to przynieśliście do domu, zdmuchnąłem to. Dlaczego? – mówi Pan Zastępów. Z powodu mojego domu, który leży w gruzach, podczas gdy każdy z was gorliwie krząta się koło własnego domu.” (Ag 1:8-9)

Większość modlitw skupia się na własnym ego. Większość nauczań mówi o tym, co Bóg może zrobić dla Ciebie. Większość piosenek, znów, mówi o tym, co Pan może dać mi. A Bóg woła z nieba i mówi: „Odwróćcie te rzeczy we właściwy sposób, a Ja będę mógł przemienić wasz kraj. Zbudujcie mi Świątynię w waszym życiu, tak bym mógł sprowadzać Swoją chwałę i mieszkać pośród was. Idźcie na górę i sprowadźcie drewno.”

My nie możemy budować tej Świątyni tak, jak my chcemy. Drewno, które pochodzi z nizin nie będzie się nadawało do Świątyni Bożej. Potrzebujesz drewna z wysokiej góry. Tą wysoką górą jest Góra Pana. To drewno, które buduje Świątynię to wszystko to, czym jest Jezus. Musisz budować Świątynię w twoim wnętrzu na podstawie objawienia z nieba, z miejsc niebiańskich. Musisz zacząć łączyć się z niebem. Zbyt długo ludzie brali [do budowy] plany ludzkie. Chcemy po prostu skopiować dźwięki świata. Chcemy kopiować jego trendy, bo chcemy zaspokoić nasze wnętrze, nasz dom – ale Dom Pana leży w ruinach. A Dom Pana może być budowany wyłącznie za pomocą niebiańskich materiałów. Dom Pana może być budowany wyłącznie na podstawie planów z nieba.

Dawid rozumiał tę zasadę. Podjął decyzję, by łączyć niebo z ziemią i zbudował Bogu Przybytek. Dawid zbudował Przybytek Uwielbienia. Przez ten Przybytek Uwielbienia chciał zbudować miejsce Bożego zamieszkania, gdzie Bóg mógłby przyjść. Dlatego Dawid tak bardzo podobał się Bogu. Ten Przybytek, zbudowany przez niego, był proroczym przybytkiem. Nie zbudował jej w jakiś sposób, który się mu podobał.

Przejdźmy do 1 Kronik 25. Bóg obiecuje w Swoim Słowie, że odbuduje „powalony Przybytek Dawida” (Amosa 9:11). Popatrzymy więc na moment, gdy Dawid chce zbudować ten Przybytek w 1 Kronik 25. Dawid woła do Pana: „Nie pozwolę sobie odpocząć, póki nie zbuduję Domu dla Mojego Pana. (Psalm 132:45)”. [Parafrazując:] „ Nie ja jestem priorytetem, ale to Bóg jest priorytetem mojego życia . Ja nie jestem priorytetem, ale Bóg nim jest. Ja nie jestem priorytetem w Kościele, ale Bóg jest priorytetem.

Jeśli obrócimy wszystko tak, by być nakierowanymi na Boga, by naprawdę uwielbiać Boga, aby być oddanymi Jego Chwale – Bóg naprawdę cieszy się tymi, którzy są oddani Jego Chwale, [którzy mówią:] „O Panie! To ty jesteś moim priorytetem!” – Bóg mówi: „Jeżeli Ja będę miał Dom w Polsce, Dom zbudowany w poświęconych Świątyniach we wnętrzu Mojego Ludu, to przyniosę Moją Chwałę na tę ziemię, a poganie i ci, którzy są zwiedzeni religijnością, wejdą do Domu Pana i zaczną odczuwać coś nowego, coś innego niż religia, zaczną czuć Bożą Obecność! Ci ludzie, którzy giną na zewnątrz, zwiedzeni przez zasłony religijności, kłaniający się bałwanom z drewna i kamienia – kiedy zobaczą, że jest Świątynia, w której mieszka Bóg, pokłonią się przed Nim, bo nikt nie może Mu się oprzeć, nikt nie może się oprzeć Obecności Wszechmocnego Boga. Każdy może się oprzeć religii, ale nikt nie może się oprzeć żywej, potężnej Obecności naszego Potężnego Boga.

Polska musi zobaczyć Kościół, który jest nakierowany na Boga. Który chce spodobać się Bogu, bardziej niż zaspokoić samych siebie. [I który] w sytuacji gdyby On dostał wszystko, a my nic – ciągle powie: „Niech będzie błogosławiony nasz Bóg”. Bo On jest godzien! On jest godzien, godzien całej naszej chwały, całej mocy.

Dawid powiedział: „Panie! Ja chce zbudować dla Ciebie przybytek.” [Parafrazując:] „Nie chcę budować struktur religijnych. Chcę zbudować miejsce, gdzie będzie można Ciebie czuć . By Twoja Obecność, gdy ludzie będą podchodzić, była taka silna, że będą przemieniani! ” Hallelujah! On nauczył się tego od proroka Samuela. Samuel o tym prorokował Saulowi. Bóg chciał pokazać Saulowi Dom Uwielbienia, więc gdy szukał oślic swego ojca, prorok Samuel mu wyprorokował: „Gdy pójdziesz, znajdziesz grupę proroków, którzy będą prorokowali na cytrze i harfie, i innych instrumentach.” Nie było śpiewaków w tej grupie – to byli prorocy, którzy rozumieli uwielbienie. Prorocy, którzy wiedzieli, jak grać na instrumentach tak, by manifestowało się niebo. Ta grupa proroków wiedziała jak prorokować, by niebo manifestowało się na ziemi. Samuel powiedział do Saula: „Znajdziesz tę grupę proroków. Oni będą schodzili z góry, prorokując na instrumentach.” Oni nie kopiowali światowej muzyki. Oni prorokowali na instrumentach. Niebo manifestowało się przez ich instrumenty. „Gdy wejdziesz między tę grupę proroków, Saulu, zostaniesz przemieniony w innego człowieka.” (patrz: 1 Sam 10:5-6).

Bo jest taki rodzaj uwielbienia, który nie rodzi się na ziemi, ale ma swoje źródła w niebie. Ponieważ uwielbienie zrodziło się w niebie, a nie na ziemi. Więc jeśli mamy zrozumieć uwielbienie, to musimy rozumieć, jak uwielbia niebo. Ci prorocy dostrajali się do nieba, aż dźwięk zaczynał płynąć jako melodia w ich sercach. Kiedy oni sprowadzali tę atmosferę, atmosferę, w której mieszka Bóg, to [powstała odpowiednia sytuacja, że] gdy Saul wszedł między tę grupę, został przemieniony w innego człowieka. Ale Saul rozminął się w końcu z powołaniem. Uchybił Bożemu planowi. Wtedy Bóg podniósł Dawida jako króla według Bożego serca. [Dawid] miał zrozumienie, co to znaczy, bo był chwalcą, osobą uwielbienia. Nie był śpiewakiem. Nie kopiował świata. Dawid był człowiekiem połączonym z niebem. Był chwalcą [i mówił:] „Wolę być jeden dzień w Domu Pana, niż 1000 lat gdzie indziej, niż mieszkać w namiotach bezbożnych” (patrz Psalm 84:11). On rozumiał Bożą Obecność. Kiedy znasz Jego Obecność, to nie możesz już bez niej żyć. Stajesz się chwalcą. Zapominasz o swoich problemach i o samym sobie. Chcesz tylko uwielbiać w Domu Pana. Bo kiedy uwielbiasz, Bóg wyciąga Swoją rękę, by błogosławić wszystko, co masz i kim jesteś. Dawid rozumiał, że Boża Obecność była tak naprawdę jego życiem. Że Boża Obecność była powietrzem, którego potrzebował, by oddychać. Chciał, by cały Izrael poczuł i poznał to, co on czuł, gdy uwielbiał.

Więc popatrzmy do 1 Kronik 25. Jest powiedziane w wersecie 1: „Dawid wraz z dowódcami wojska przydzielił na służbę Bożą tych spośród synów Asafa, Hemana i Jedutuna, którzy mieli prorokować dźwiękiem harf, cytr i cymbałów.” (1 Krn 25:1, BT) (ang. „Dawid i dowódcy wojska wyodrębnili spośród siebie synów Asafa, Hemana i Jedutuna, by prorokowali na harfach, cytrach i cymbałach”, słowa „wyodrębnili” używa też Biblia Brytyjska – przyp. tłum.). Wszyscy ci ludzie prorokowali na instrumentach. Ciekawe jest to, że Dawid wybrał spośród dowódców wojska. Nie poszedł szukać tych, którzy mieli talent muzyczny. Szukał wśród dowódców wojska. Bo dowódcy wojska to ci, którzy byli całkowicie oddani Bogu. Oni rozumieją, że jeżeli Bóg nie walczy po ich stronie, to nie wolno im nigdzie iść. Oni niosą Bożą Obecność w bitwę.

Dawid rozumiał, że jest sposób, by łączyć niebo z ziemią, a Bóg odnawia [w ten sposób] służbę uwielbienia. Sprowadza i podnosi wspaniałych ludzi, by byli Bożymi prorokami. Ponieważ to nie muzyka dotyka Boga, ale [robi to] uwielbienie, które rodzi się w niebie, które harmonizuje się, ustawia się w jednej linii z tym, czego pragnie Bóg właśnie w danej chwili . Kiedy prorok dostraja się do tego dźwięku, to powstaje słodki zapach wznoszący się do Bożych nozdrzy. Kiedy przynosisz taką atmosferę, to [spełnia się] Efezjan 1:9-10, które mówi, że jest wola Boża, by z nastaniem pełni czasów połączyć wszystko w jedno w Jezusie Chrystusie, to, co w niebie i to, co na ziemi.

Bóg mówi: „Idź na wysoką górę i zbuduj [Mi] Świątynię uwielbienia, żebym Ja mógł przyjść i zamieszkać”. To drewno znajduje się poprzez namaszczenie prorocze. Kiedy zostajesz chwalcą, kiedy naprawdę skupiasz się na uwielbieniu Go, to twoje uszy są dostrajane do innego, duchowego wymiaru. Biblia mówi, że w naszym wnętrzu jest melodia, że zostaliśmy stworzeni dla chwały Jego majestatu.

Powód, dla którego zostałeś stworzony, to uwielbienie Boga. Jeśli się kiedykolwiek zastanawiałeś, po co tu jesteś, to właśnie po to. Bóg stworzył Ziemię jako centrum uwielbienia Go w całym wszechświecie. Bardziej niż cokolwiek innego, co chcesz osiągnąć na ziemi, bardziej niż jakiekolwiek inne powołanie, które masz na ziemi, liczy się to, że jesteś powołany by być chwalcą [osobą, która uwielbia]. W twoim wnętrzu jest muzyka. Twój duch został stworzony z boskimi instrumentami, które są w twoim duchu. Możesz mi powiedzieć: „Ale ja nie wiem, jak się śpiewa”. Bóg nie powołuje śpiewaków, ale uwielbiających. Ja też nie wiem, jak śpiewać – ale wiem, jak łączyć niebo z ziemią. Wiem, jak pozwolić wyjść ze mnie tej muzyce, która jest w moim wnętrzu. Wiem, jak złożyć mego ducha w ręce Ducha Świętego, żeby On mógł na mnie grać jak na instrumencie. Tworzyć muzykę, która spodoba się mojemu Ojcu [w niebie]. Wiem, jak zatracać się w duchu, by stać się muzyką, która podoba się Bogu. Nie musisz iść do konserwatorium muzycznego, [by to robić]. Błogosławimy tych, którzy mają zdolności [muzyczne], bo na pewno byliby w stanie grać lepiej niż reszta z nas. Ale może to też być dla nich przeszkoda, ponieważ przyzwyczajeni są polegać w tym na swoim zrozumieniu. Czasami ciężko jest im się dostroić do dźwięków, których nigdy wcześniej nie słyszeli.

Przejdźmy do Księgi Rut (rozdział 3)… Chwała Ci za Twoją Obecność, Panie! My szukamy tylko Twojej Obecności. Nie szukamy doktryny! Nie szukamy niczego innego – pragniemy tylko Twojej Obecności. (…) To jest przykład tego, jak wchodzić w Bożą Obecność. Jest to historia Boaza i Rut. Boaz reprezentuje tu Oblubieńca, jest symbolem Jezusa w tych wersetach, a Rut reprezentuje Kościół.

W wersecie 2 czytamy: „Przecież Boaz, wśród którego służących byłaś, jest naszym krewnym. Oto dzisiejszej nocy będzie on przesiewał jęczmień na klepisku. Umyj się przeto i namaść, włóż na siebie strojne szaty i zejdź na to klepisko, tylko nie daj się poznać temu mężowi, aż się naje i napije.” (Rut 3:2-3).

Boaz przygotowuje [tu] żniwo, a Bóg przygotowuje żniwo w Polsce. Bóg, we własnej osobie, jest na klepisku. Przygotowuje żniwo. On już ma gotowe żniwo w Polsce.

I jest powiedziane w wersecie 3: „Umyj się przeto i namaść, włóż na siebie strojne szaty i zejdź na to klepisko…”. Wiele razy przychodzimy na to, co nazywamy uwielbieniem, w sposób byle jaki, tak, jak nam się podoba. Czasami akurat kłócimy się z krewnymi. Czasem ktoś jest w grzechu. Czasem ktoś jest pełen nienawiści lub przepełniony plotkowaniem. I przychodzimy do Domu Pana, wchodzimy w to, co nazywamy uwielbieniem, ale nasze szaty są brudne. Nie patrzymy nawet na to, jak wygląda nasz strój. Nie mówię o wyglądzie zewnętrznym. Jak często badasz swojego ducha i stan swoich duchowych szat, nim wejdziesz przed Boży Tron? Masz wejść w uwielbienie. Naomi tak poucza tu Rut, mówi: „Zaprezentujesz się Oblubieńcowi, musisz się umyć i namaścić, musisz przygotować się, by wejść w Jego Obecność”. Tu nie chodzi o to, by znać trzy lub cztery piosenki – nie to pozwala wejść w Jego Obecność… Pan mówi, że to się dzieje przez Boży plan. On mówi: „Obmyj się! Chcesz wejść w Moją Obecność – umyj się! Namaść się Duchem Świętym.” To namaszczenie wprowadza Cię do Pałacu. Kiedy Estera miała przyjść przed króla, namaszczała się olejkami przez cały rok. 6 miesięcy zanurzając się w mirrze i przez kolejne 6 balsamem i wszelkiego rodzaju pachnidłami (patrz Est 2:12). Kiedy szła do Pałacu, wchodziła namaszczona, bo tak się wchodziło w obecność króla.

Kiedy my uwielbiamy, musimy uznać Kim jest Ten, któremu przynosimy uwielbienie. Większość z nas służy [ciągle jakoś] bałwanom. Przed nasze bożki możemy przyjść tak, jak chcemy. Ale Bóg nie jest bożkiem i nie możemy Go tak traktować. Nie podchodzimy do drewnianego bożka, ale do Wielkiego Króla Wszechświata. A On jest godzien tego, co najlepsze w każdym z nas. Zasługuje na najlepsze szaty.

Czy kiedykolwiek doświadczyłeś, jak śmierdzi grzech? Grzech śmierdzi. Nienawiść śmierdzi. Każdy grzech śmierdzi w Obecności Boga. A my chcemy wejść przed Boga za pomocą piosenek stworzonych przez ludzi, nie myjąc się od nie wiadomo jak długiego czasu. Cuchnąc na rozmaite sposoby. Mając brudną szatę. On jest Bogiem Wszechmogącym i On chce, byś Go znał, jako Boga Wszechświata. Jeżeli my rozumiemy, że jesteśmy Jego Świątynią, to musimy rozumieć, że ten, który zasiada na tronie, nie jest byle kim. To nie jest mało ważna osoba. On nie jest taki, jak polscy politycy. On jest królem królów. Dlatego „obmyj się i namaść się”. Przygotuj się, pracując z Duchem Świętym. Wraz z Duchem Świętym przygotuj uwielbienie, które pochodzi z ducha. To tak, jak Estera, która powiedziała do eunucha: „Powiedz mi, czego król pragnie, co lubi”. My musimy mieć taką relację z Duchem Świętym, w której będziemy się pytać: „Powiedz mi, co mam dziś zaśpiewać.”

Moja Świątynia jest żywa. W mojej Świątyni On panuje każdego dnia. W mojej Świątyni On świeci każdego dnia. W mojej Świątyni On jest uwielbiany każdego dnia. Dlatego „obmyj się i namaść”.

I jest powiedziane: „włóż na siebie strojne szaty i zejdź na to klepisko, tylko nie daj się poznać temu mężowi, aż się naje i napije” (w.3). Jesteś już ubrany, wypełniony zapachem Ducha Świętego. Teraz masz wejść do Jego Obecności. Ale uważaj na to: „nie daj się poznać, aż On nie skończy jeść i pić”. Zrozum kolejność rzeczy. Przychodzisz przed wielkiego króla. Nie daj się poznać, nie wchodź do Świątyni, by wypluć z siebie wszystkie swe problemy. Wypluć całe narzekanie. Zatrzymaj się! – mówi Pan. Nie daj się poznać, póki On nie skończy jeść i pić. Póki On nie będzie nasycony twoim uwielbieniem. Póki Jego serce nie będzie napełnione i rozradowane twoim uwielbieniem. Nie daj się poznać, póki On nie dostanie tego, co Mu się należy. Bo to On zajmuje pierwsze miejsce, a nie my.

W wersecie 4: „A gdy się położy spać, odszukaj miejsce, gdzie się położy, podejdź doń, odkryj jego nogi i połóż się. On ci już potem powie, co masz zrobić.” Kiedy się położy, odszukaj, zaznacz miejsce, gdzie On się położy.

Pamiętam taki czas, [w moim życiu]. Mój mąż i ja mamy specjalny pokój w naszym domu. Bóg dał nam ten dom i postanowiliśmy, że najpiękniejszy pokój będzie pokojem uwielbienia. Dom był mały, więc musieliśmy wtedy wybrać, czy chcemy mieć jadalnię, czy biuro – i postanowiliśmy zrezygnować z jadalni, zorganizowaliśmy jedynie biuro, żeby kolejny pokój móc poświęcić tylko na uwielbienie. Co ranka tam przychodziliśmy, czasami bardzo wcześnie rano. Był taki czas, gdy szliśmy tam zawsze o 4 rano. Bo kiedy zaczynasz rozumieć uwielbienie, odkrywasz, że są rzeczy, które dzieją się w duchu przed wschodem słońca, a które nie zadzieją się po wschodzie słońca. My szukaliśmy Bożej twarzy i przez cały miesiąc przychodziliśmy tam [rano]. Kiedy wchodziliśmy, to cały ciężar Jego chwały po prostu na nas zstępował. Nie mijało nawet 10 sekund, zanim to się stało [po naszym wejściu]. Nie mogliśmy się ruszyć godzinami. Taka silna była Boża Obecność. Kiedy tam byłam, prosiłam Pana: „Panie! Powiedz mi co chcesz o narodach! Powiedz mi, co powinnam mówić [ludziom]”. Ale przez cały miesiąc Bóg milczał. I wiecie, jak zwykle [w takich wypadkach] funkcjonujemy – zaczęłam myśleć, że coś jest ze mną nie tak. Jestem Bożym prorokiem, a nie słyszę Jego głosu. Ale jednocześnie ciężar Jego chwały był taki realny… Więc po miesiącu prawie już płakałam i powiedziałam: „Panie! Ja już dłużej tego nie zniosę. Potrzebuję usłyszeć Twój głos!”. I On przyszedł do mnie i powiedział: „Wszystko w porządku. Po prostu nie chciałem mówić. Po prostu chciałem się położyć. Bo znalazłem tu miejsce odpoczynku i chciałem po prostu przyjść i odpocząć z wami. Po prostu być z wami.”.

Znajdź miejsce, w którym On odpoczywa … Kiedy ściany Twojej Świątyni zaczynają się budować, kiedy więcej i więcej Chrystusa jest w tobie budowane przez uwielbienie – to On znajdzie w tobie miejsce odpoczynku. I to w tej głębinie Jego Obecności możesz „odkryć Jego stopy” i kiedy to robisz, wszystkie ścieżki nieba są przed tobą objawiane. Każdy z nas ma wyznaczoną ścieżkę, którą powinien iść. Znajdź miejsce Jego odpoczynku i kiedy tam jesteś, odkryj Jego stopy – i On ci powie, co masz robić.

Jesteśmy tacy niespokojni. Mamy tyle programów. Jesteśmy tacy wypełnieni działactwem. I Bóg mówi: „Tego ci właśnie brakuje, Polsko!” – „Zbuduj Mi Świątynię w swoim wnętrzu. Znajdź miejsce Mego odpoczynku, a Ja pokażę Ci co masz robić. I kiedy będziesz szedł tą ścieżką, którą Ja dla ciebie przygotowałem, to każde drzwi się przed Tobą otworzą. Każde zaopatrzenie do ciebie przyjdzie”. Bez Świątyni, bez ołtarza – [Boża] Chwała nie może przyjść i zamieszkać w narodzie.

Porozmawiaj z Bogiem. Powiedz Mu: „Naucz mnie jak uwielbiać”.

Ojcze! Ja uwalniam niebo na ziemi, bo taka jest Twoja wola i Ty wyznaczyłeś aniołów, jeszcze przed założeniem świata, by szli z każdym z nas i nas uczyli. Będą z nami śpiewać i pomogą nam wejść w miejsca wysokie. Twój Duch Święty przyjdzie w nowy sposób do życia każdego z nas… Porozmawiaj z Bogiem. Powiedz Mu: „Naucz mnie jak uwielbiać”.

Ojcze! Oczyść nas dziś! Namaść nas, by uwielbiać Cię – nie za pomocą ludzkich zdolności, ale zdolnościami, które pochodzą z nieba. Oto moje życie! Ja chcę być twoim chwalcą.

Uwierz mi, Bóg robi dla Swych chwalców rzeczy, których nie robi dla nikogo innego.

Widzę w duchu ołtarz uwielbienia, który jest podnoszony w Polsce. Kiedy ten ołtarz powstanie, warownie religijności popękają i upadną. Tysiące, miliony ludzi przyjdzie do Pana.

źródło: głoszenie Any Mendez Ferrell z 10.11.2005 r.

tłumaczenie: Ela Świerczyńska (ekipa otwarteniebo24.pl)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *