Każdy urodził się z jakiegoś powodu. Każdy urodził się, by mieć miejsce zwycięstwa i triumfu, a kiedy się odwracamy – to jest dziwna sprawa, ale – kiedy odwracamy się od walki, do której zostaliśmy powołani, stajemy oko w oko z walką, do której nie zostaliśmy wyposażeni.

„Następnego roku, w czasie kiedy królowie zwykli wyruszać na wojnę, wysłał Dawid Joaba wraz ze swoimi wojownikami i z całym Izraelem, i ci splądrowali ziemię Ammonitów i oblegli Rabbę. Dawid wszakże pozostał w Jeruzalemie. I przytrafiło się, że pod wieczór Dawid wstał ze swojego łoża i przechadzał się po tarasie swojego królewskiego domu, i ujrzał z tego tarasu kąpiącą się kobietę. A była to kobieta wielkiej urody. Dawid posłał, aby się czegoś dowiedzieć o tej kobiecie. Powiedziano mu: Jest to Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chetejczyka. Dawid posłał gońców i kazał ją sprowadzić. A gdy ona przyszła do niego, obcował z nią. A właśnie była ona po swoim oczyszczeniu. Potem powróciła do swojego domu. Kobieta ta poczęła. Posłała więc wiadomość do Dawida tej treści: Poczęłam. Wtedy Dawid posłał do Joaba rozkaz: Przyślij do mnie Uriasza Chetejczyka. I Joab przysłał Uriasza do Dawida. (…) Rano napisał Dawid list do Joaba i posłał go przez Uriasza. W tym liście zaś napisał tak: Postawcie Uriasza na samym przedzie, gdzie bitwa jest najzaciętsza, a potem odstąpcie od niego, tak by został ugodzony i poległ. A gdy Joab oblegał miasto, postawił Uriasza w miejscu, o którym wiedział, że tam są najdzielniejsi wojownicy. Gdy zaś wojownicy wypadli z miasta i wszczęli walkę z Joabem, poległo kilku z jego ludzi, z wojowników Dawida, zginął też Uriasz Chetejczyk.”

(2 Samuela 11:1-6, 14-17)

 

Dawid przegrał bitwę o swoje oczy, co otworzyło drzwi, żeby przegrał bitwę o swoje serce. Stało się to, bo nie był w tej bitwie, do której był powołany, z powodu której przyszedł na świat. Pismo mówi, że miało to miejsce w czasie, gdy królowie wyruszali na wojnę.

 

Widzicie, każdy z nas przyszedł na świat, aby wygrać jakąś bitwę. A myśląc o bitwie patrzymy na Stary Testament i widzimy, że występuje tam naród przeciwko narodowi, ale są to prorocze obrazy duchowych konfliktów i walki duchowej. Każdy urodził się, aby odnieść triumf. Urodziliśmy się, aby podbijać Ziemię i zająć terytorium dla Króla, aby ludzie byli dotknięci przez nasze życie, aby – jeżeli są obszary [złego] wpływu nad miastem – by były łamane z powodu tego, jak prowadzimy swoje życie. Wszyscy zostaliśmy do tego stworzeni.

 

A tu widzimy Dawida – który przegrał bitwę ze swoimi oczami, co otworzyło drzwi, żeby przegrał bitwę o serce. I stało się to, bo nie był w bitwie, do której się urodził. On przyszedł na świat po to, by ustanowić triumf i zwycięstwo Izraela w innych narodach. Każdy urodził się z jakiegoś powodu. Każdy urodził się, by mieć miejsce zwycięstwa i triumfu, a kiedy się odwracamy – to jest dziwna sprawa, ale – kiedy odwracamy się od walki, do której zostaliśmy powołani, stajemy oko w oko z walką, do której nie zostaliśmy wyposażeni.

 

Każdy z nas jest wyszkolony do czegoś. Nikt z nas nie ma monopolu na wszystko, ale wszyscy mamy przygotowanie do jakiegoś obszaru działania. Pan uwarunkował, przygotował, „downloadował” pewne rzeczy w nas. Dał nam wgląd i doświadczenie, abyśmy byli gotowi na podbój na chwałę Jego Imienia, aby przyszła zmiana w atmosferze w naszym sąsiedztwie, aby była zmiana, przejście w celach w biznesie i przemyśle, żeby był sprawiedliwy wpływ w rządzie i wszystkie te różne obszary wpływu, które tu mamy. Każdy z nas urodził się z jakiegoś powodu! Lecz gdy wymknie nam się to, z powodu czego przyszliśmy na świat, zaczynamy być poddani rzeczom, na które nie jesteśmy gotowi.

 

W II Kronik 20, w wersecie, do którego chcę, byśmy przeszli, znajduje się chyba najżywszy obraz, jest to zdecydowanie jeden z najlepszych dwóch lub trzech obrazów wpływu uwielbienia i chwały na ludzi. W tej historii Jehoszafat właśnie otrzymał straszną pogróżkę od wroga, przestraszył się na śmierć i przychodzi przed Pana – jest to w wersecie 3 – Jehoszafat bał się i zaczął szukać Pana – dobry wybór Jehoszafacie! – i Biblia mówi w wersecie 14, że Duch Pana zszedł na Jahaziela, syna Zachariasza, pośród zgromadzenia. Werset 15: „i ten rzekł: Posłuchajcie uważnie, wszyscy Judejczycy i wy, mieszkańcy Jeruzalemu, i ty, królu Jehoszafacie! Tak mówi do was Pan: Wy się nie bójcie i nie lękajcie tej licznej tłuszczy! Gdyż nie wasza to wojna, ale Boża.”

 

Jest tu interesująca rzecz, która ma miejsce, kiedy ty i ja odnajdujemy nasze miejsce. Kiedy jesteś we właściwym miejscu, wygrywasz więcej bitew NIE STARAJĄC się, niż mógłbyś kiedykolwiek wygrać STARAJĄC się, a nie będąc w harmonii z Bogiem. To przychodzi bez wysiłku. Nie mam na myśli tego, że nie ma dyscypliny, skupienia, nie ma chwil, okresów intensywności. Mówię po prostu, że – słuchajcie – więcej dobrych rzeczy dzieje się przez przypadek, kiedy wszystko jest na właściwym miejscu, niż gdy działamy celowo, a jesteśmy poza właściwym miejscem [w Bogu]. I takie było Słowo od Pana do Jehoszafata i do Judy – albo grupy chwalców, jeśli wolicie – Nie będziecie musieli walczyć w tej bitwie. Ta bitwa należy do PANA. I Słowo mówi dalej w wersecie 20: „Wstawszy wcześnie rano, wyruszyli na pustynię Tekoa. A gdy wyruszali, Jehoszafat stanął i rzekł: Słuchajcie mnie, Judejczycy i mieszkańcy Jeruzalemu! Zawierzcie Panu, Bogu waszemu, a ostaniecie się! Zawierzcie jego prorokom, a poszczęści się wam.”

 

To był prawdziwy werset przewodni dla nas przez wiele lat, ponieważ wierzymy w to, co Pan robi podnosząc i odnawiając głos proroczy. Teraz przejdźmy do wersetu 22: kiedy zaczęli śpiewać i chwalić Pana – Pan przygotował zasadzkę. Jest taki ciekawy werset w Izajasza 30, przeczytam go wam: Bo głosem Pana przerazi się Asyria, gdy On rózgą uderzy. I stanie się, że każde uderzenie rózgą karania, którą Pan na niego spuści, nastąpi przy wtórze bębnów i cytr, i będzie z nimi walczył ramieniem walecznie wyciągniętym (Iz 30:31-32). Nie wiem czy to wychwyciliście. Musicie to zobaczyć, bo to wspaniały obraz. Pan mówi: stłukę diabłu pysk moją rózgą – ale moja rózga jest uwalniana przez wasze bębny. Wezmę mój kij i wytłukę z diabła ostatnią kroplę smoły, ale stanie się to dzięki waszym instrumentom muzycznym. Kiedy wy będziecie robić to, co możecie – ja zrobię to, co JA mogę.

 

Istnieje związek pomiędzy fizycznym posłuszeństwem i duchowym uwolnieniem mocy. Widzimy to w całej Biblii. Kiedy Mojżesz trzymał swoje ręce w górze, Izrael wygrywał. Kiedy stał się zmęczony i opuścił ręce, Izrael przegrywał. Więc Aaron i … podstawili oparcie pod jego ręce i trzymali je w górze. Co to było? Fizyczne posłuszeństwo Bogu. Fizyczna postawa, która faktycznie wyswobodziła rzeczywistość anielską i pomogła Izraelowi odnieść zwycięstwo. To, co robimy w rzeczywistości fizycznej wyswabadza niewidzialne czynniki, aby osiągać cel Boży na Ziemi i naprawdę przynieść zmianę i transformację w atmosferę kultury, warunków [panujących na danym obszarze]. Tu widzieliśmy wspaniałą historię, w której gdy lud zaczął śpiewać, wyszedł uwielbiając Boga, Pan SAM przygotował zasadzkę na wroga.

 

Część 2 – tutaj.

 

Tłumaczenie: ekipa otwarteniebo24.pl

Źródło: Głoszenie Billa Johnsona dostępne w serwisie youtube. Link poniżej.

 

http://www.youtube.com/watch?v=12V8kpVMvq8

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *