„My wszyscy tedy, Z ODSŁONIĘTYM OBLICZEM, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.” (2 Koryntian 3:18)Począwszy od małej, zwiewnej świadomości Jego Obecności, którą dostaliśmy na początku naszego chrześcijańskiego życia, aż do pełnego chwały zachwycenia, podczas oglądania Go twarzą w twarz – te wszystkie doświadczenia, które z Nim mamy, są właśnie tym, co wytwarza w nas mocne zmiany, które przemieniają nas na Jego obraz. To jest światło: poznanie Go. Światło jest poznawaniem Jego wciąż rozwijającego się, cudownego objawienia, aż wszystko w nas jest pełne Jego królestwa i chwały, tak jak morza są pełne wody. Wiele osób powtarza, że chrześcijaństwo to nie religia, ale osobista relacja z Jezusem. To jest prawda, ale w rzeczywistości nie każdy ma tę relację. Relacja znaczy, że możesz spojrzeć komuś w oczy, trzymać go za rękę, móc kogoś uścisnąć, słyszeć jego głos, dzielić się z nim wszystkim, najgłębszymi rzeczami, które masz na sercu. Prawdziwa relacja to nie wiedza intelektualna, lub też emocja. Znać Go oznacza doświadczać Go każdego dnia. Nie tylko posiadać wiedzę o Nim, na podstawie czytanego Słowa. Prawda jest taka, że, niestety, wiele osób ma tylko religię, a nie relację z Nim. 

By osiągnąć głębokie zrozumienie, które przyniesie nam zwycięstwo nad systemem rządów zła, musimy wpierw pojąć jak działa świat duchowy i jakimi prawami się rządzi, a także zrozumieć jak stać się osobą, która naprawdę ma wpływ na świat niewidzialny.

Istotą konfliktu duchowego jest konfrontacja światła i ciemności. Jak mówi Apostoł Jan:

„W nim [Jezusie] było życie, a życie było światłością ludzi. A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła.” (Jana 1:4-5)

Jedna z zasad duchowego życia brzmi: ciemność traci formę w obecności światła. Nie muszę krzyczeć na ciemność przez 3 godziny, za każdym razem gdy zapalam światło w moim domu. Ciemność znika automatycznie, w momencie pojawienia się światła. I tak, jeśli Jezus jest światłem, które w nas mieszka, to dlaczego ciemność wokół nas nie znika automatycznie?

Odpowiedzią na to pytanie jest to, że duża część światła jest ciągle przysłonięta prawdziwymi, trwałymi strukturami, które diabeł zbudował za pomocą ludzi. Takie zasłony ciemności są jak twarda skorupa założona na żarówkę. Światło istnieje. Jest realne. Mieszka w wierzących, ale jest przysłonięte mocami nieprawości i strukturami myśli, w których zostaliśmy wychowani, a które są sprzeczne z prawdą Chrystusa. W związku z tym jedną sprawą jest obecność światła w życiu tych, którzy zostali uczynieni synami Bożymi, a drugą sprawą jest widzialna manifestacja tego światła w życiu tych, którzy wierzą.

Jest istotna różnica pomiędzy obecnością bożych darów i cnót w naszym życiu, a ich widzialną manifestacją w nas. Przez wiarę, osoba, która przyszła do Boga, ma w sobie obecne wszystkie atrybuty Bożego charakteru oraz moc Bożą. Tym niemniej, nie manifestują się one natychmiast. Potrzebne jest przełamanie wewnętrznego człowieka oraz zrozumienie zasad, które wytworzą manifestację światła oraz Królestwa Bożego. Wtedy, te atrybuty i moc Boża będą widoczne dla oczu innych ludzi.

„A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła.” (Jana 1:5)

„Bo Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym.” (2 Koryntian 4:6)

Królestwo niebios to takie królestwo, w którym wszystko jest światłem. Potężne światło Boga oświeca Boże wielkie miasto Jeruzalem. Nie ma tam nocy. Nie ma możliwości powstania ciemności. Wszystko jaśnieje, wszystko się błyszczy i jest niezwykle krystaliczne, przezroczyste, czyste oraz pełne Bożej Chwały.

„…A zwiastowanie to, które słyszeliśmy od niego i które wam ogłaszamy, jest takie, że Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności.” (1 Jana 1:5)

To jest światło, które umożliwia nam poznawanie Go, poznawanie różnych wymiarów i tajemnic Jego chwały. Będzie nas niosło do poznania Jego oblicza, a jest powiedziane, że twarz Jezusa Chrystusa jaśnieje mocniej niż słońce w zenicie. To jest światło, które będzie nam pozwalało manifestować Go w taki sposób, że żadna ciemność nie będzie miała szans nas przemóc. To jest największy wyraz walki duchowej, jaki znam i w tym rodzaju walki nie możesz zostać zwyciężony.

Rozumienie zasad światła sięga dalej niż doktryna o zasiadaniu w Chrystusie, która mówi, że jesteśmy światłem, bo po prostu przyjęliśmy zbawienie w Jezusie. Jeśli miliony chrześcijan, które żyją obecnie na kuli ziemskiej wytworzyły światło, które Bóg stworzył, to nie byłoby już ani jednego demona aktywnego na tej planecie.

Problem polega na tym, że jesteśmy światłem na poziomie teologii, ale aby je realnie manifestować, musimy stać się oświeceni poznaniem Bożej chwały.

Boża Chwała, która w nas mieszka to sam Jezus Chrystus – jak powiedział Apostoł Paweł – „Chrystus w nas, nadzieja chwały”. Prorok Izajasz widział rzeczywistość Królestwa Bożego w wierzących. Ta chwała nie jest czymś, co się będzie manifestować w przyszłości – chwała Chrystusa w całym swoim autorytecie i potędze mieszka w nas już.

„Powstań, zajaśnij, gdyż zjawiła się twoja światłość, a chwała Pańska rozbłysła nad tobą. Bo oto ciemność okrywa ziemię i mrok narody, lecz nad tobą zabłyśnie Pan, a jego chwała ukaże się nad tobą. I pójdą narody do twojej światłości, a królowie do blasku, który jaśnieje nad tobą.” (Izajasza 60: 1-3)

W tym wersecie Pan nie mówi o jakimś mistycznym świetle, które twierdzimy, że mamy, ale nikt go w nas nie widzi. Tutaj Pan mówi, że jest poziom światła, powiązany z Jego chwałą, który może zostać zauważony przez wszystkich i że królowie go pragną, i będą za nim podążać.

Prorok Joel również to widział, pod postacią armii pełnej chwały, która powstaje, zwyciężając wszystko na swojej drodze.

„…Jak zorza poranna kładzie się na góry, tak nadciąga lud wielki i potężny, któremu równego nie było od wieków i po nim już nie będzie aż do lat najdalszych pokoleń.” (Joela 2:2)

Ten werset już się wykonuje. Ludzie są wzbudzani po całej ziemi, rozumiejąc światło, Boże plany i poruszając się w takiej mocy, jaka nigdy wcześniej nie była widziana.

W wielu miejscach, do których Bóg pozwolił mi pojechać, widziałam ludzi, których światło przekracza fakt teologiczny, ludzi, którzy oglądają Boże jaśniejące oblicze i którzy są przez nie przemieniani z zawrotną prędkością.

Światło to cała gama prawd, które objawiają wszystko to, kim jest Jezus. W podobny sposób fizyczne światło można rozszczepić na siedem barw, ale, wszystkie one razem, tworzą białe światło. Tak samo, przez te wszystkie sposoby, w jakie każdy aspekt światła Chrystusa objawia się w naszym życiu, pozwalamy by Jego światło rosło w nas.

„My wszyscy tedy, Z ODSŁONIĘTYM OBLICZEM, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem.” (2 Koryntian 3:18)

Poznanie Jego chwały jest osiągane przez prawdziwe i żywe doświadczenie oglądania twarzy Jezusa Chrystusa.

JESTEŚMY PRZEMIENIANI PRZEZ NIEGO W TAKIM STOPNIU, W JAKIM MOŻEMY GO OGLĄDAĆ, W TAKI SPOSÓB, W JAKI JEZUS SIĘ NAM OBJAWIA.

Począwszy od małej, zwiewnej świadomości Jego Obecności, którą dostaliśmy na początku naszego chrześcijańskiego życia, aż do pełnego chwały zachwycenia, podczas oglądania Go twarzą w twarz – te wszystkie doświadczenia, które z Nim mamy, są właśnie tym, co wytwarza w nas mocne zmiany, które przemieniają nas na Jego obraz.

To jest światło: poznanie Go. Światło jest poznawaniem Jego wciąż rozwijającego się, cudownego objawienia, aż wszystko w nas jest pełne Jego królestwa i chwały, tak jak morza są pełne wody. Wiele osób powtarza, że chrześcijaństwo to nie religia, ale osobista relacja z Jezusem. To jest prawda, ale w rzeczywistości nie każdy ma tę relację. Relacja znaczy, że możesz spojrzeć komuś w oczy, trzymać go za rękę, móc kogoś uścisnąć, słyszeć jego głos, dzielić się z nim wszystkim, najgłębszymi rzeczami, które masz na sercu. Prawdziwa relacja to nie wiedza intelektualna, lub też emocja. Znać Go oznacza doświadczać Go każdego dnia. Nie tylko posiadać wiedzę o Nim, na podstawie czytanego Słowa. Prawda jest taka, że, niestety, wiele osób ma tylko religię, a nie relację z Nim.

Dlatego Paweł się modlił:

„aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu jego, i OŚWIECIŁ oczy serca waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie jego” (Efezjan 1:17-18)

Oświecić znaczy tu wypełnić światłem i zrozumieniem. Na tej podstawie widzimy, że objawienie Chrystusa, które nosimy, jest powiązane z poziomem światła, w którym się poruszamy.

Słowo mówi nam, że są różne rodzaje i poziomy relacji z Jezusem. Jednym był poziom relacji, którą mieli wszyscy uczniowie, innym relacja trzech z nich, wybranych do towarzyszenia na górze Przemienienia, jeszcze innym była relacja, którą miał umiłowany uczeń Jezusa, Jan. (…)

źródło: Ana Mendez Ferrell, “Seated in Heavenly Places” – str. 65-70

tłumaczenie: INTER GLOBAL Oświata sp. z o.o.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *